Gwara góralska - tradycyjny język w Beskidzie Sądeckim

Gwara góralska, czyli zrozumieć górala

 

Górale karpaccy zamieszkują w Polsce Beskidy, Pieniny oraz Tatry i Podhale. To jedna z najbardziej rozpoznawalnych grup etnograficznych, wyróżniająca się żywą, wciąż kultywowaną kulturą, tradycjami, muzyką oraz gwarą. To właśnie gwara, ze specyficzną wymową i słownictwem jest tym, co już w pierwszej chwili jest widoczne, a właściwie słyszalne, dla przybywającego na te tereny turysty. Można ją usłyszeć w sklepie, często też w miejscu noclegowym, a także na ulicy. Nie chowa się w skansenie, nie jest odgrzebywana jedynie na potrzeby imprez folklorystycznych, ale jest wciąż używana. Jak więc zrozumieć górala? Nie zawsze jest prosto, ale warto próbować i poznać charakterystyczne cechy mowy góralskiej.

Co to jest gwara?

 

Gwara to po prostu odmiana języka, charakterystyczna dla danego regionu, która różni się od standardu ogólnego języka. Odmienności te występują we fleksji, czyli odmianie wyrazów, fonetyce oznaczającej ich wymowę oraz słownictwie. Wykształciły się w ciągu wielowiekowej historii danego regionu i widoczne są w nich wpływy jakimi podlegał on przez stulecia.

Jak mówią w Beskidzie Sądeckim?

 

Beskid Sądecki to część Karpat leżąca między dolinami Kamienicy i Dunajca, a przecięta rzeką Poprad. W przeszłości jej wschodnia część zamieszkiwana była w dużym stopniu przez ruskich górali, Łemków. Styk kultury polskiej i rusińskiej, a także wpływy słowackie, węgierskie i austriackie z czasów zaborów sprawiły, że wykształciła się tu charakterystyczna dla tego rejonu gwara góralska.

Mowa góralska z Beskidu Sądeckiego należy do gwar małopolskich – podobnie jak gwara podhalańska, kielecka czy krakowska. Jednak chociaż te gwary są klasyfikowane do jednego dialektu języka polskiego, to występują między nimi naprawdę znaczące różnice. Przykładem tego jest język góralski, jaki usłyszycie odwiedzając Muszynę i rozmawiając z osobami posługującymi się gwarą.

Już w pierwszej chwili można w niej usłyszeć charakterystyczne dla tego regionu „mazurzenie” czyli wymawianie głosek „sz”, „cz” „ż” jak s/ś, c/ć, z. Przykładami tego mogą być słowa kosyk (koszyk), copka (czapka), śkło (szkło). W wielu wyrazach występuje także zamiana głoski „a” w „o” lub „e” w  „y”,  co daje efekt jak wyrazach bioły (biały), mlyko (mleko) czy mioł (miał). Wpływem z języka łemkowskiego jest dodawanie przed początkową samogłoską „a” głoski „h”, jak w nazwie Hameryka (Ameryka) lub hareśt (areszt), ale równie często zdarza się dodawanie głosek „j” lub „ł” np. Jewka (Ewka), jadwokat (adwokat), łochota (ochota). Bardzo często można też spotkać zamianę głoski „ch” z początku słowa na „k”. Stąd takie wyrazy gwarowe, jak np. krzan (chrzan) lub Krystus (Chrystus).

Podobnie jak w innych gwarach małopolskich, górale z Beskidu Sądeckiego nadużywają często słówka „że” z czasownikami. Daje to efekt, który mieszkańcom innych regionów kraju może się kojarzyć z popędzaniem lub nawet grubiaństwem. Nie ma się jednak co obrażać, gdy usłyszymy od kogoś „choć-że”, „daj-że” czy „rusz-że się”. Tu się po prostu tak mówi i nikt nie ma niczego złego na myśli.

Krotki słownik góralski, czyli jak nie zostać bejdokiem

 

Nie ma chyba osoby, która po przyjeździe w góry z innych regionów, nie dziwiłaby się jakiemuś usłyszanemu słowu czy zdaniu. W Beskidzie Sądeckim takich zaskoczeń także nie zabraknie. Pierwszym, przysłowiowym już jest „pole”. Wyraz ten używany jest w całej niemal Małopolsce, ale warto wiedzieć, że gospodyni mówiąc „idę na pole” niekoniecznie ma na myśli pracę na roli, ale równie dobrze może się wybierać do sąsiadki.

Wiele uciechy wzbudza słówko dupka oznaczające końcówkę czegoś, ale konia z rzędem temu, kto poprawnie odpowie na pytanie: „A ki ta fras, jes hań fto?” (Jest tam kto, do licha?). Można też bezskutecznie szukać na mapach miejscowości Bryjów, do której zapewne skierują miejscowi chcąc doradzić turyście interesujące miejsce do zwiedzania. Bryjów to lokalne określenie Starego Sącza wywodzące się od bryjki, czyli potrawy z gotowanej na wodzie mąki zalewanej mlekiem.

Więc chodoku, nie bydź bejdok (chłopie, nie bądź głupi) i nie dziw się stojącej na łące łostrewce  (okorowany pień świerka z zachowaną częścią gałęzi, służący jako stelaż do suszenia siana) ani nie przybowoj się byrki (nie bój się owcy), bo nic ci nie zrobi.

Górale niezbyt przyjaznym okiem patrzą na turystów, którzy za bardzo ściubią (czyli oszczędzają), ale dla każdego mają zawsze serdeczne „Witejcie”. A na pożegnanie nie zdziwcie się jak usłyszycie góralskie pozdrowienie „Łostońcie z Bogiem” lub „Boze, Wos ta prowadź”.  

Bibliografia:
Wanda Łomnicka-Dulak, Matusine słówecka. Słownik gwary górali nadpopradzkich, Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury Piwniczna-Zdrój, 2005

 

Inne artykuły:

25.03.2024, 12:00

Adzymka - proste placuszki na sodzie

Czytaj więcej
29.02.2024, 12:00

Łemkowskie chaty – chyża

Czytaj więcej